rincewind bpm |
Wysłany: Pią 19:10, 31 Mar 2006 Temat postu: |
|
Krótka relacja z mego pobytu w Paradoxie w dniu dzisiejszym
Mimo że mieszkam trochę po drugiej stronie miasta, dojazd nie był wielkim problemem. Wystarczy wsiąść w 122 które jak wiadomo zalicza pół miasta i już po pół godzinie jest się na miejscu. Inna sprawa że kluczowy przystanek jest chyba na żądanie i jeżeli ktoś się nie zorientuje (tak jak my) to pojedzie za daleko- i będzie musiał wracać.
Znalezienie Paradoxu jest proste- za mapkę organizatorom należy się pochwała .
Klub jest bardzo klimatyczny, lecz w sumie niezbyt wielki. W najbardziej zaludnionych godzinach mogą być problemy z miejscami- dziś o 17-18, czyli w sumie w mało „gęstym” terminie, prawie wszystkie miejsca były zajęte. Klubowi trzeba policzyć za duży plus solidną klimatyzację- mimo tego, że dużo ludzi paliło, zapach petów był prawie niedostrzegalny. Całkiem tanie były też napoje
Dotarliśmy na miejsce około 15.40. Niestety, organizatorzy jeszcze się nie pojawili, tak więc zasób gier był ograniczony (nie mogłem więc zagrać w Arkham Horror (czy jakoś tak )na którego miałem ochotę). Zamiast tego wzięliśmy grę Labirynt Czarnoksiężnika. Całkiem ciekawa dla początkujących adeptów sztuki planszówek, ale chyba posiadała za niski stopień trudności. Przegrane z „neutralnymi” potworami były niezwykle sporadyczne. Niestety, mój arcywróg Sultar pokonał mnie dzięki swojemu niezniszczalnemu krasnoludzie-wojowniku. Ja grałem szczurami, i jest to chyba frakcja trochę słabsza (zdolność „gazowa chmura” mało praktyczna, również rozwalanie broni wrogów przy porażce mniej mocne).
Po pewnym czasie do klubu przyszło trochę znajomych z avków czy fotorelacji twarzy. Jakoś tak się jednak złożyło że nie zapoznaliśmy się z nikim- tuż po tym jak skończyliśmy grać musieliśmy już się zmywać do domów. Również termin był niefortunny- rozmijał się z czasem moich polterowych znajomych.
Ogólnie uważam imprezę w Paradoxie za ciekawą propozycję dla każdego, kto ma w ten łykend czas |
|